– Nasza córeczka sinieje już nawet w czasie najprostszych codziennych czynności. Serduszko nie daje już rady, umiera! – informują rodzice Emilki. Dodatkowo dziewczynka cierpi na niebezpieczne nadciśnienie płucne. Jedynym ratunkiem jest leczenie w szpitalu w Bostonie, ale to wiąże się z ogromnymi kosztami.
Rodzice przed narodzinami spodziewali się dziecka z zespołem Downa i wadami towarzyszącymi. Rzeczywistość okazała się jednak gorsza. Po wykryciu wady serca Emilka miała mieć wykonaną operację w dwóch etapach. Pierwszą (wykonano banding na tętnicy płucnej) przeprowadzono w grudniu 2019 roku – poszła zgodnie z planem. Rodzice czekali na kolejną. W międzyczasie u dziewczynki stwierdzono problemy z nadciśnieniem płucnym i przybieraniem na wadze.
– W styczniu 2021 dostaliśmy informację, która nas załamała – lekarze nie są nam w stanie pomóc. Nie będą operować, bo Emilka nie przeżyje operacji. Dyskwalifikuje ją wysokie nadciśnienie płucne – napisali rodzice.
– Rok, może dwa. Ale właściwie to wydarzyć się może w każdej chwili – tak o śmierci dziewczynki mówili medycy. Gdy leczenie w Polsce okazało się niemożliwe, rodzice wysłali listy do zagranicznych klinik. W listopadzie otrzymali odpowiedź z Bostonu, gdzie chcą podjąć się operacji. Jej koszt jest jednak ogromny.
Link do zbiórki dostępny jest tutaj. Jej organizatorem jest Fundacja Siepomaga. Do czwartku 24 lutego zebrano prawie 300 tys. zł, ale to zaledwie 20% celu. Brakuje jeszcze ponad 1 175 tys. zł. – Nasza córeczka ma tylko jedną szansę, a czas nam ucieka – proszą o wsparcie ludzi o wielkich sercach rodzice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
