Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aktywny tryb życia oraz pogodne nastawienie do ludzi pozwalają wygrać walkę z cukrzycą

Maria Warda
Irena Hałas (z prawej) zaraża optymizmem i prowadzi aktywny tryb życia.
Irena Hałas (z prawej) zaraża optymizmem i prowadzi aktywny tryb życia. Maria Warda
Rozmawiamy z Ireną Hałas z Szubina, odznaczoną Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz diabetyków, która chętnie dzieli się swym doświadczeniem z osobami, które dopadła podstępna choroba. Potrafi przy tym zachować pogodę ducha.

Podczas majowej imprezy sprawdzała Pani wielu osobom poziom cukru we krwi. Dlaczego?
Utajoną cukrzycę wykryto u mnie 34 lata temu. Wtedy nie było takich możliwości jak dziś, aby badać poziom cukru od ręki. Dziś dzięki postępowi technologii można zbadać poziom cukru glukometrem, w który jest wyposażony każdy cukrzyk. Podczas imprezy 2 maja przebadałam ponad 50 osób. U niektórych krzywa cukrowa była niepokojąco wysoka. Poradziłam, aby zgłosili się do lekarza.

Czy takie badanie pod chmurką może być wiarygodne?
Wiarygodne na tyle, że sygnalizuje, iż osoba mająca wysoki poziom cukru winna zgłosić się do lekarza, który zaleci specjalistyczne badania mające na celu określenie podłoże choroby i jej zaawansowanie. Badanie, które wykonywałam ludziom, robię sobie do pięciu razy dziennie przed wkłuciem insuliny, bo moja cukrzyca jest insulozależna.

Jak to u Pani się zaczęło? Kiedy Pani zachorowała?
Podejrzewam, że po porodzie. O mało się nie wykrwawiłam. Dostałam ponad dwa litry krwi. Od tamtej pory umocniłam się w wierze i niczego się nie boję, chociaż diagnozę usłyszałam w 1982 roku. Wtedy dopadł mnie ogromny stres, ponieważ w jednym tygodniu zmarła mi mama i teściowa. Wtedy straciłam głos, nie miałam siły do życia. Po dokładnym badaniu lekarz powiedział, że najprawdopodobniej cierpię na utajoną cukrzycę. Jego diagnoza całkowicie się potwierdziła.

Wtedy wypowiedziała Pani walkę chorobie i postanowiła pomagać innym, tworząc Koło Diabetyków w Szubinie?
Taką propozycję złożyła mi doktor Elżbieta Piotrowska, specjalistka diabetolog. Mówiła, że jestem energiczna i pogodna, więc dużo dobrego uda mi się zrobić. Ja jednak nie czułam się na siłach, aby stanąć na czele takiej organizacji, ale pomyślałam, że najlepiej da sobie radę Stasiu Hammermeistr, bo on działał już w „Solidarności”, a też cierpiał na cukrzycę. Wspólnymi siłami zorganizowaliśmy grupę, która zawiązała Koło Diabetyków w Szubinie. Stasiu i wielu zaangażowanych w naszą działalność kolegów już nie żyje. Ja, chociaż mam 71 lat, nie poddaję się. Cały czas na stanowisku skarbnika i kronikarza. Dbam, aby nasze koło się rozwijało. Jest to możliwe dzięki wielu życzliwym duszom, wśród których nie brakuje lekarzy z przychodni „Medyk” z doktorem Pankiem na czele i samorządowców. Burmistrzowie zawsze byli nam życzliwi. Tę dobrą tradycję podtrzymuje Artur Michalak, obecny włodarz gminy. Mamy za co być wdzięczni, bo nigdy nie odmawiają.

Mówi Pani tak otwarcie o swoim wieku, a tymczasem - patrząc na Panią - widzę osobę młodszą o co najmniej dziesięć lat, a przecież cierpi Pani na cukrzycę... Jak Pani utrzymuje taką doskonałą formę?
Nie ukrywam swego wieku, chcę dać świadectwo, że mając cukrzycę można dobrze wyglądać, mieć odpowiednią wagę, a przede wszystkim być pogodnym. Mogę nawet powiedzieć, że cukrzyca stała się moją przyjaciółką, bo dzięki niej jestem często badana, a to sprawia, że szybko wyłapywane są inne choroby. Sama też zwracam uwagę na to, ile razy dziennie jem, a jeść można wszystko, ale w odpowiednich ilościach. Taki tryb życia zalecam każdemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naklonadnotecia.naszemiasto.pl Nasze Miasto