MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Do domu Grossówny trafi suknia balowa i inne cenne pamiątki po aktorce

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Dariusz Gołębiewski i Szymon Spandowski nad zdjęciem z operetki "Carewicz".
Dariusz Gołębiewski i Szymon Spandowski nad zdjęciem z operetki "Carewicz". Grzegorz Olkowski
Krewni Heleny Grossówny przekazali do powstającej w przeniesionym domu aktorki izby pamięci bardzo cenne pamiątki: album, do którego pani Helena wklejała wycięte z gazet recenzje i artykuły na swój temat, a poza tym portrety, zdjęcia, pantofle i przedwojenną suknię balową.

Wygląda to na początek naprawdę pasjonującej historii. Informacja o przeniesieniu z Mokrego na ul. św. Jakuba szkieletowego domu, z którego na podbój scen i ekranów wyruszyła Helena Grossówna, i z którym przez co najmniej ćwierć wieku była związana, rozeszła się po kraju. Dotarła m.in. do Żagania, skąd odezwał się do nas syn dawnej lokatorki domu przy ul. Wodnej (obecnie PCK) 30. Udało nam się zamienić kilka słów z samą lokatorką, która, chociaż podczas wojny i tuż po niej była małą dziewczynką, dobrze pamięta panią Walerię Grossową, mamę pani Heleny.

Potwierdziła, że pani Waleria mieszkała na parterze w mieszkaniu nr 2. Poza tym dowiedzieliśmy się, że sąsiedzi nazywali ją "Grosską" i podśmiewali się, że modli się do Helenki, ponieważ w jej mieszkaniu wisiał duży portret aktorki. Poza tym miała zwyczaj częstować okoliczną dzieciarnię smażonymi przez siebie plackami ziemniaczanymi.

- Mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, nad mieszkaniem pani Walerii - wspomina pani Stefania. - Wiem, że po wojnie Grossówna ją odwiedziła, przyjechała samochodem z jakimś panem.

Z kim przyjechała Helena Grossówna do domu na Mokrem?

Zapewne wizyta miała miejsce tuż po powrocie Heleny Grossówny do Polski, zaś tym panem był jej drugi mąż Tadeusz Cieśliński, oficer najpierw brygady, a później dywizji pancernej generała Maczka, którego oddział w 1945 roku wyzwolił niemiecki obóz jeniecki, dokąd po upadku powstania warszawskiego trafiła Grossówna.

Jakie związki miała Helena Grossówna z Chełmżą?

Dostaliśmy kilka zdjęć zrobionych podczas okupacji w mieszkaniu i przed domem przy ul. Wodnej. Z Żagania płyną również barwne opowieści o mieszkańcach budynku i najbliżej okolicy. Tym cenniejsze, że świetnie oddają klimat Mokrego, którego już nie ma.
To było preludium, bo w piątek 10 maja do Torunia przyjechał pan Dariusz Gołębiewski z Chełmży i przywiózł bardzo cenne pamiątki po cioci Helenie. Grossówna była z Chełmżą związana, stąd pochodził jej ojciec - Leonard Gross. Do Chełmży rodzinne skarby trafiły z Wielkopolski, gdzie mieszka Michał Cieśliński, syn pani Heleny.

- Michał zdecydował się przekazać do domu Grossówny pamiątki po swojej mamie - mówi Dariusz Gołębiewski. - Są to między innymi szkice portretowe cioci Heleny, zdjęcie z toruńskiego teatru z 1924 roku, około 90-letnią suknię balową aktorki, jej biżuterię, obuwie. Najciekawszą rzeczą jaką syn Grossówny zdecydował się przekazać, jest album, który prowadziła sama ciocia Helena. Są to wycinki z różnych gazet na temat jej kariery.

Jaką ciekawostkę kryje zdjęcie z 1931 roku?

Jest tam także duże zdjęcie zespołu operetki "Carewicz" wystawionej w Poznaniu w 1931 roku. Co ciekawe, Grossówna wystąpiła na jednej scenie z matką partnerki swojego syna. Poza tym inne zdjęcie pani Heleny z tego przedstawienia znajduje się w Narodowym Archiwum Cyfrowym.

Skąd pochodziły buty aktorki?

Jak dotąd nie udało się odnaleźć fotografii aktorki w przekazanej sukni. Niestety nie ma też ona żadnej metki czy inne śladu wskazującego na krawca, którego jest dziełem. Więcej do powiedzenia ma pod tym względem obuwie, ponieważ obie pary są sygnowane. Jedna pochodzi z salonu Władysława Hałuszczyńskiego, który reklamował się m.in. na łamach miesięcznika "Kino". W ostatniej dekadzie II RP kilka razy zmieniał adres, niezmiennie jednak były to najnowsze i najmodniejsze fasony. Grossówna swoje pantofle musiała kupić w drugiej połowie lat 30., gdy sklep Hałuszczyńskiego znajdował się przy Alejach Jerozolimskich 8 (tel. 580-24). Budynek ten istnieje do dziś.

Druga para ma sygnaturę zakładu Stanisława Zielenkiewicza, który urzędował w Warszawie przy ul. Piwnej 3 mieszkania 3. Na jego temat w Mazowieckiej Bibliotece Cyfrowej nie udało nam się nic znaleźć. Dom przy ul. Piwnej znajduje się na warszawskiej starówce. Jeżeli nie przetrwał wojny, to później został wiernie odbudowany.

Kto narysował portrety Heleny Grossówny?

Dwa rysowane portrety Grossówny pochodzą z 1940 i 1942 roku. Są dziełami Janusza Pawła Janowskiego. W latach 50. artysta poniekąd zmienił front i portretował m.in. Bolesława Bieruta, czy marszałka Rokosowskiego.

Podarowane przez rodzinę Heleny Grossówny skarby zostały zdeponowane w Kujawsko-Pomorskim Centrum Dziedzictwa. Do zrekonstruowanego domu Grossówny trafią, gdy zakończy się aranżacja wnętrz. Przypomnijmy, że 1 lipca minie 30. lat od śmierci aktorki. Można by było fakt ten wykorzystać.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto