Przywiązane do maszyn rolniczych, mieszkały w budach bez podłóg, wychudzone i zapchlone - w jednym z gospodarstw we wsi Grocholin pod Kcynią (powiat nakielski) było trzymanych siedem psów.
- Taki stan trwał bardzo długo - relacjonują inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt na swoim fanpage'u na Facebooku. - Doprowadziło to do wychudzenia psów. W najgorszym stanie były dwa kilkutygodniowe szczeniaki. Zapchlone, zarobaczone i zagłodzone. Z informacji uzyskanych przez nas wynikało iż szczeniaków było więcej, ale nie przeżyły i zostały zakopane gdzieś na posesji.
Udało się odebrać pięć z siedmiu zwierząt, które przewiezione zostały do bydgoskiej lecznicy. Jak opisują inspektorzy, dwa najmłodsze pieski zostały zamknięte w domu przez właścicieli. Zostały w gospodarstwie do następnego dnia, kiedy to na wniosek prokuratury w Szubinie Pogotowie dla Zwierząt je odebrało. Jednak na ratunek było już za późno.
- Kiedy pojechaliśmy z policją pod ten sam adres, okazało się iż szczeniaki są bardzo słabe - opisują inspektorzy. - Wzdęte brzuchy, brak jedzenia, zarobaczenie i zapchlenie dało niestety swoje. Rokowania tych dwóch psów były bardzo złe. Kiedy zawieźliśmy je do lekarza, ten nie dawał szans na przeżycie. Jeden z maluchów miał 34 stopnie, drugi 36.
Szczeniaki mimo akcji ratunkowej umarły w nocy. Za znęcanie się nad zwierzętami małżeństwu grozi do trzech lat więzienia. Pogotowie dla Zwierząt chce także złożyć zawiadomienie dotyczące zachowania jednej z funkcjonariuszek, która brała udział w interwencji. - Zamiast nam pomóc, stwierdziła, iż psom nic nie zagraża i zakazała ich odbioru - zarzucają inspektorzy. - Na drugi dzień po interwencji dwa psy zmarły. Pozostałe udało się uratować dzięki policjantom z Nakła, którzy mieli bardziej wrażliwe serca niż ich koleżanka.
O komentarz poprosiliśmy Komendę Powiatową Policji w Nakle. - W dniu 18 lipca br. w godzinach popołudniowych policja została powiadomiona, że na terenie jednej z posesji w miejscowości Grocholin w gminie Kcynia mają przebywać zagłodzone zwierzęta. - odpowiada mł. asp. Justyna Andrzejewska, oficer prasowy KPP Nakło nad Notecią. - Informację taką przekazały obecne na miejscu przedstawicielki Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt.
Z racji tego, że policjantka pionu kryminalnego, która została skierowana na miejsce nie posiada wiedzy z zakresu weterynarii, o sytuacji został powiadomiony lekarz weterynarii, który uznał, że może stawić się na miejsce w godzinach swojej pracy, a jeśli życie zwierząt jest zagrożone, przedstawicielki Stowarzyszenia mogą odebrać zwierzęta z pominięciem procedury. Dlatego też funkcjonariuszka powiadomiła przedstawicielki pogotowia, że w jej ocenie zwierzęta nie są zagłodzone, a w przypadku braku bezpośredniego zagrożenia dla życia zwierzą, mogą one zostać odebrane dnia następnego po wydaniu stosownej decyzji o odebraniu zwierząt przez organ gminy oraz po przebadaniu psów przez lekarza weterynarii. W związku z docierającymi informacjami o zastrzeżeniach co do zachowania policjantki w dniu interwencji, jakie zostały zgłoszone, kwestia ta jest wyjaśniana przez naszą jednostkę.
W 2017 roku na terenie powiatu nakielskiego policja odnotowała sześć przypadków znęcania się nad zwierzętami.
Rosnąca liczba utonięć w Polsce: Jak zapobiec tragedii?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?