Burmistrz Szubina spotkał się w Bydgoszczy z drogowcami

W poniedziałek napisaliśmy o problemach, które mieszkańcom Kołaczkowa stwarza projektowana budowa MOP-ów (miejsc obsługi podróżnych) przy krajowej S-5. Czy muszą powstać w tej wsi, a nie w szczerym polu, jak to zazwyczaj stawiają MOP-y inwestorzy autostrad i dróg szybkiego ruchu w Polsce? Okazało się, że w miniony piątek w tej m.in. sprawie burmistrz Szubina Artur Michalak rozmawiał w bydgoskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Choć głównym tematem nie była sprawa Kołaczkowa.

Zapraszamy do naszego nowego serwisu: >>> www.pomorska.pl/kobieta <<<

Głównym tematem był kłopot, który inwestor S-5 chce zgotować właścicielowi rozbudowanej ostatnimi czasy o kolejną halę Hurtowni Gordon w Zamościu pod Rynarzewem. To największy zakład pracy w powiecie nakielskim i jeden z największych płatników do budżetu gminy Szubin. Jacek Gordon zatrudnia około półtora tysiąca pracowników. Ze świeczką szukać większych pracodawców nie tylko w tej gminie. Ale okazuje się, że przyszłość tej firmy w gminie Szubin może pogrzebać inwestycja S-5. Bo oto inwestor drogi w tereny hurtowni Jacka Gordona wrysował drogę technologiczną, likwidując tym samym drogę pożarową hurtowni. A to oznacza, że potężny przecież zakład pozostałby bez drogi pożarowej. A bez niej hurtownia nie może istnieć.

- To był główny temat naszych rozmów w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy - mówi Wiesław Stepczyński, szef referatu zarządzania drogami w szubiń-skim ratuszu. - Ustaliliśmy, że będzie droga zarówno technologiczna, jak i pożarowa. W tej sprawie będą dalsze rozmowy inwestora z właścicielem hurtowni Gordon.

Ale nie tylko w tej sprawie burmistrz był w GDDKiA. Rozmowy dotyczyły też spraw, które na spotkaniu z inwestorem S-5 zgłaszali w Kołaczkowie mieszkańcy tej miejscowości.

Ostatnim rzutem na taśmę udało się uratować istniejący tam chodnik - od Powstańców Wielkopolskich do projektowanej zatoki autobusowej. To bardzo ważna sprawa dla wsi, związana z bezpieczeństwem pieszych. Bardzo mocno za takim właśnie rozwiązaniem optował burmistrz Artur Michalak.

- Pytaliśmy też o los trzech domów oraz restauracji Winnica przeznaczonych w związku z projektowaną budową MOP-ów do wykupu - mówi kierownik Stepczyński. - Niestety, nie poznaliśmy jednoznacznego stanowiska inwestora w tej sprawie.

A problem innych mieszkańców Kołaczkowa? Pisaliśmy o sprawie przedsiębiorcy - właściciela firmy transportowej, któremu inwestor chce zabrać część gruntów, bez których jego firma może zostać tylko firemką. Niestety, za późno na jakiekolwiek zmiany. Były konsultacje - i to był czas postulatów mieszkańców.

Do tematu wrócimy.

Przeczytaj także: http://naklonadnotecia.naszemiasto.pl/