Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mirosław Hermaszewski 126 razy okrążył Ziemię. Spotkanie z generałem w Aleksandrowie Kujawskim

Ewelina Fuminkowska
Gen. Mirosław Hermaszewski jest 89 człowiekiem, który poleciał w kosmos. Zrobiłby to jeszcze raz. Ma 72 lata. John Glenn miał 77 lat, kiedy znów oglądał Ziemię z oddali.
Gen. Mirosław Hermaszewski jest 89 człowiekiem, który poleciał w kosmos. Zrobiłby to jeszcze raz. Ma 72 lata. John Glenn miał 77 lat, kiedy znów oglądał Ziemię z oddali. Ewelina Fuminkowska
27 czerwca 1979 roku Polak poleciał w kosmos
Gen. Mirosław Hermaszewski jest 89 człowiekiem, który poleciał w kosmos. Zrobiłby to jeszcze raz. Ma 72 lata. John Glenn miał 77 lat, kiedy znów oglądał Ziemię z oddali.

Mirosław Hermaszewski 126 razy okrążył Ziemię. Spotkanie z g...

Mały Mirek Hermaszewski, jak większość chłopców, marzył o lataniu. W tych planach jednak nigdy nie doleciał do kosmosu.

- Człowieka od zawsze fascynowało niebo. Chciał latać, więc tworzył maszyny, by wzbić się wyżej - opowiada gen. Herma-szewski podczas spotkania w aleksandrowskim Miejskim Centrum Kultury. - Ale dlaczego lotnicy wybrali Ikara na swojego patrona? Przecież jego pierwszy lot był nieszczęśliwy.

Tak historię o lotnictwie zaczął Mirosław Hermaszewski. Wie o nim wszystko. - Nie było tak, że chciałem polecieć i poleciałem. Szedłem uparcie drogą swoich marzeń - wyznaje polski lotnik - kosmonauta. W historię lotnictwa i podbojów kosmosu wplótł historię swojego dzieciństwa i wspomnienia z ośmiu dni w rakiecie.

Gen. Hermaszewski był najmłodszym dzieckiem Romana i Kamili. Urodził się 15 września 1941 w Lipnikach na Wołyniu.
- Gdyby nie rodzice pewnie bym tu nie siedział i nie wspomniał - śmieje się polski kosmonauta. - Jako półtoraroczny chłopiec zostałem ocalony z napadu UPA na Lipniki. Mama mnie na rękach wyniosła, ale podczas ucieczki wypadłem jej z ramion i całą noc przeleżałem w śniegu. Rano znalazł mnie ojciec.
Marzył o lataniu. Wspinał się na najwyższe drzewa, by z nich oglądać świat. - Podczas badań lekarskich do wojska dostałem taką kategorię, że nie mógłbym gotować w kuchni. Miałem dwanaście kilogramów niedowagi, ale to nie przeszkadzało oficerom w dęblińskiej szkole, gdzie zacząłem się uczyć.

Wspomina, że wtedy gdy po raz pierwszy leciał szybowcem, pierwszy człowiek poleciał w kosmos. - Śledziłem etapy zdobywania kosmosu, ale nigdy przez głowę mi nie przeszło, że będę jednym z tych, którzy tam polecą.

Jak to się stało, że polski oficer poleciał w kosmos?
- Nie ukrywam, że wybierali najlepszych. Uwierzyłem w to, gdy siedziałem już w kabinie i czekałem na start. Wcześniej przeszedłem długą drogę szkoleń i nauki.
Pewnego dnia w 1976 roku, po latach służby zapytano Mirosława Hemraszewskiego, czy nie chce latać wyżej, szybciej i dalej. - Myślałem, że chodzi o jakieś supernowe samoloty, ale nie o lot w kosmos! - przyznaje.

Wybrali 16 najlepszych pilotów. Powiedzieli, o co chodzi dopiero, gdy zostało ich tylko sześciu. - Nie mogłem w to u-wierzyć, żona również. Przenieśliśmy się do Gwiezdnego Miasteczka, tam przeszedłem wiele treningów. Były okrutne, jednego nie zapomnę do tej pory. Zabrali nas w podróż samolotem. Ja i mój opiekun, Piotr Klimuk zostaliśmy wysadzeni w tajdze. Myślałem, że wrócą po nas za kilka godzin. Wrócili po kilku dniach. Z głodu Klimuk zaczął łapać żaby, ja odmówiłem, ale po kilku dniach na swoje nieszczęście napatoczył mi się żółw. Byłem tak głodny, że nie mogłem się oprzeć.

Po półtora roku z Gwiezdnego Miasteczka pojechał do Kosmodromu. - Zadzwoniłem do domu, a moja córka pyta: "Tatuś, ty już dzwonisz z tego swojego kosmosu"? - wspomina. - Rozstanie z rodziną było stra-szne. Nie wiedziałem jak powiedzieć o tym mamie, która jest dla mnie prawdziwym bohaterem. Sama wychowywała mnie i moje rodzeństwo.
Rozmowę z mamą zaczął jeszcze przed wyjazdem do Gwie-zdnego Miasteczka, przy kawie. - Moja mama chwaliła się, że właśnie kupiła sobie radio. Wtedy powiedziałem, że będzie mogła słuchać o moim locie w kosmos. Powiedziała: "Ja cię z ognia wynosiłam, a ty teraz w kosmos lecisz?". Miała w życiu sporo zmartwień, ja byłem lotnikiem, brat spadochroniarzem.

Stres odczuła także żona generała Hermaszewskiego. Przez osiem dni "wypłakała" sześć kilogramów, a generał stracił tylko cztery i pół.
Pierwszy polski kosmonauta dokładnie pamięta dzień 27 czerwca 1979 roku i każdy z ośmiu dni pobytu w kosmosie. Ziemię okrążył 126 razy. W ciągu doby widział kilka razy dzień i noc, różne pory roku. Polskę widział przez 97 sekund. Z wielkim sentymentem pokazuje zdjęcia Sahary, Nowego Jorku. - Miałem romantyczny start. Grawitacja pokazała swoje oblicze, więc i woreczki się przydały - wspomina.

Czytaj: Spotkanie z gen. Mirosławem Hermaszewskim w Aleksandrowie Kujawskim

W kosmosie oprócz pracy odbywało się normalne życie. Codzienny prysznic, toaleta, a raczej woreczek, który po załatwieniu sprawy leciał w prze-stworza. - Jedzenie było nawet smaczne, ale najlepiej smakowało przemycone ziemskie jabłko - dodaje.
Po ośmiu dniach trzeba było wylądować. Gazety wówczas pisały o "miękkim lądowaniu".

- Z wielkiej rakiety została mała kapsuła, a lądownie do przyjemnych nie należało - przyznaje z uśmiechem. - Bycie jedynym polskim kosmonautom jest niewątpliwie przyjemne, ale i uciążliwe. Nie mam z kim dzielić się wspomnieniami.

Generał Hermaszewski jest 89. człowiekiem, który poleciał w kosmos. Chętnie poleciałby jeszcze raz. Ma 72 lata. Astonauta John Glenn miał 77 lat, gdy poleciał po raz drugi. Lot pożegnalny samolotem generała Hermaszewskiego odbył się w październiku 2005 roku na pokładzie myśliwca MIG -29UB.

- Chciałem być lotnikiem i wytrwale do tego dążyłem. Warto mieć marzenia - kiwa głową generał. Nie ma wątpliwości, że marzenia się spełniają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mirosław Hermaszewski 126 razy okrążył Ziemię. Spotkanie z generałem w Aleksandrowie Kujawskim - Aleksandrów Kujawski Nasze Miasto

Wróć na naklonadnotecia.naszemiasto.pl Nasze Miasto